Co roku na przełomie grudnia i stycznia wypływam gdzieś na ciepłe wody. Tym, razem padło na Kubę.
NIesamowita przygoda podróżnicza po całej wyspie zwieńczona 10 dniowy rejsem po wodach Kuby, gdzie za rum kupisz wszytko... poza paliwem :-)
Na koniec rejsu w pełnej 5-ce wracaliśmy pod wiatr na jednym silniku i pełnym secie Lagoon 56. Ten "Gapcio" nie lubi pływać pod wiatr na żaglach, więc było wesoło...